wtorek, 26 listopada 2013


16 XI

Z samego rana dostałam wiadomość od Keitaro:
„Zapomniałem wczoraj zapytać. Co robisz w sobotę? Spędziłabyś ze mną ten dzień?”
Bez zastanowienia odpisałam mu:
„Nie mam żadnych planów. Jesteśmy umówieni.”
Odpisał tylko tyle:
„Wpadnę po ciebie z rana.”

Dzwoniłam dziś do Kaori.Za dwa tygodnie odbędzie się jej ostatnia operacja. Jest zdenerwowana i jednocześnie podekscytowana. Ja również bardzo się stresuję… Nie mogę się doczekać, gdy znowu ją zobaczę…


18 XI


Kochany pamiętniczku!
Dzisiejszy dzień był bardzo zakręcony. Spędziłam go w całości z Keitaro, tak jak mu to wcześniej obiecałam. Nie to jednak było najdziwniejsze…
Ale zacznijmy od początku.
Spotkaliśmy się z samego rana. Keitaro, dokładnie o siódmej piętnaście wysłał mi sms:
„Weź ze sobą sprzęt do pływania: strój kąpielowy i takie tam… Będę o ósmej.”
Wyjęłam z szafy moją ciemnogranatową torbę sportową i spakowałam do niej mój ulubiony czerwony ręcznik oraz ubranie i bieliznę na zmianę. Tak w razie czego. Ubrałam się w zwykłe fioletowe spodnie i białą koszulkę. Na to założyłam lawendowy sweterek z ładnym, koronkowym haftem z prawej strony. Pod spód natomiast, ubrałam mój jedyny strój kąpielowy jaki miałam (dwuczęściowy brązowy z ozdobnymi wiązaniami i żółtymi kwiatami). Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale zabrałam z sobą grzebień, gumkę do włosów i kilka spinek, na wypadek, gdybym później musiała się uczesać;)
Keitaro, jak napisał, przyszedł po mnie o ósmej. Ubrałam się ciepło (moja ulubiona kurteczka o sportowym kroju, ocieplane  adidasy), a do torby na wszelki wypadek wrzuciłam czapkę i szalik, które kupiłam sobie w zeszłym roku na wyprzedaży.
- Gotowa?- Zapytał, gdy już zamknęłam dom, przeszliśmy podwórko i powoli mieliśmy się  kierować na przystanek autobusowy. …
- Jasne.- Odpowiedziałam zadowolona i raźnym krokiem ruszyłam na przystanek. Nie mam samochodu, ba! Nie mam nawet prawa jazdy, więc myślałam, że pojedziemy autobusem… Skąd, głupia mogłam przypuszczać…
- Hola, hola!- Zaśmiał się Keitaro, łapiąc mnie za ramię.- Dokąd to?
- Na przystanek?- Zapytałam ogłupiona.
- Pojedziemy samochodem.- Odparł zadowolony, po czym pociągnął mnie za sobą.
- Masz samochód?- Zapytałam zdziwiona.
- A to takie dziwne?- Zapytał zerkając na mnie z ukosa.
- Wiesz, ja nawet nie mam prawa jazdy, a co dopiero samochód, więc owszem. Dla mnie jest to dziwne.
- W takim razie musisz zacząć się przyzwyczajać. Mam więcej niespodzianek tego typu.- Mruknął z uśmiechem na ustach. Zauważyłam, że w ostatnim czasie Keitaro uśmiechał się znacznie częściej niż zazwyczaj. Bardzo mnie to cieszy, bez względu na powód jego zachowania.
- Nie mogę się doczekać.- Odpowiedziałam, wpadając na niego. Właśnie w tym momencie się zatrzymał.
- Ayako, ale masz zapłon!- Skomentował moją nieco opóźnioną odpowiedź.
- Dlaczego się zatrzymaliśmy?- Zapytałam z ciekawości.
- Musimy przejść na drugą stronę. Tam stoi mój samochód.- Powiedział wskazując palcem na jedno z aut.
- Które?- Zapytałam zaciekawiona, a on w oczekiwaniu na zielone światło wskazał na dwudrzwiowe ciemnogranatowe cudeńko o sportowym wyglądzie.
- Ty mówisz poważnie?- Zapytałam z niedowierzaniem.
- Mówiłem ci, że jestem pełen niespodzianek.- Odparł zadowolony moją reakcją. Światło zmieniło się na zielone i w końcu mogliśmy przejść na drugą stronę.
- Czy to Toyota?- Zapytałam, będąc już po drugiej stronie i podchodząc do samochodu.
- Tak. Konkretnie Toyota GT86**
- Jest niesamowity. Musiał sporo kosztować…- Zaczęłam, obchodząc je ze wszystkich stron.
- Wygrałem go, jakiś czas temu.
- Poważnie??
- Tak. Przynajmniej do takich rzeczy mam szczęście. Podobno jest nawet takie powiedzenie, że jak się nie ma szczęścia w miłości, to ma się je do pieniędzy.
- A to by się akurat zgadzało.- Mruknęłam, przypominając sobie moje perypetie, podczas gdy on otworzył mi drzwi.
- Wsiadaj.
Zadowolona usiadłam w wygodnym fotelu, a on zamknął za mną drzwi. Następnie obszedł samochód i usiadł na miejscu kierowcy.
- Gotowa?- Upewnił się zapinając pas.
- Jak nigdy.- Odparłam podekscytowana. Chłopak z uśmiechem odpalił silnik i ruszyliśmy w drogę.
Na basenie było bardzo miło. Trochę wstydziłam się na początku pokazać się w moim stroju kąpielowym przed Keitaro, ale w końcu zebrałam się na odwagę i to był trafiony pomysł. Powiedział mi, że ładnie w nim wyglądam a zaraz potem ruszyliśmy popływać i zjeżdżać na zjeżdżalniach. Żadnego wgapiania się w mój tyłek czy w biust, jak to większość mężczyzn ma w zwyczaju. Może był po prostu taktowny, a może faktycznie traktuje mnie tylko jak siostrę? Nie wiem.
W każdym bądź razie na basenie spędziliśmy trzy godziny. Po osuszeniu się, przebraniu i uczesaniu postanowiliśmy coś zjeść. Przydały się moje akcesoria do włosów. Spięłam je w warkocz opadający na moje prawe ramię. Keitaro stwierdził, że wyglądam uroczo- jak mała dziewczynka ;P
Obiad zamówiliśmy w małej knajpce, znajdującej się niedaleko pływalni. Zamówiłam coś nietypowego, bo lasagne. Keitaro postawił na znajomą sobie kuchnię i zjadł Okonomiyaki***
- Jak ty możesz jeść coś takiego?- Zapytał, przyglądając się niepewnie mojemu daniu.
- O czym ty mówisz? A próbowałeś tego kiedyś?
- Nie. Nie mam zaufania do zagranicznej kuchni.
- Jest pyszne. Spróbuj.- Powiedziałam nabierając trochę na widelec i podkładając mu pod usta. Chłopak przyglądał się niepewnie to mnie, a to potrawie, którą miał pod nosem. W końcu jednak zmusił się i zjadł…
- I jak?- Zapytałam zaciekawiona.
- Jest całkiem dobre.- Mruknął jakby bardziej do siebie.
- Tak? To poczekaj. Dam ci jeszcze trochę.- Powiedziałam z entuzjazmem, krojąc większy kawałek i próbując mu go przełożyć na talerz.
- Nie, daj spokój! Jedz a nie wygłupiaj się!- Zaczął się bronić.
- Ja i tak tego nie zjem całego.- Powiedziałam, oddając mu część.- Smacznego.- Dodałam zabierając się za swoją porcję.
Po obiedzie wybraliśmy się do kina na jakąś komedię, która była parodią Gwiezdnych Wojen. Całkiem nieźle się ubawiłam… Następnie były kręgle (grałam w to pierwszy raz. Keitaro miał ze mnie niezły ubaw), a na samym końcu kolacja. Mieliśmy znów zjeść na mieście, ale we wszystkich knajpach była masa ludzi. Zamówiliśmy więc posiłek na wynos i zjedliśmy u mnie w domu.
Było coś około dwudziestej pierwszej, gdy nadszedł czas pożegnania.
- Chyba jeszcze nigdy nie spędziłam dnia w tak rozrywkowy sposób. Dzięki Keitaro.
- Nie, to ja powinienem tobie podziękować.- Powiedział zakładając buty na nogi i biorąc się za sznurowanie.- Dzięki tobie nie musiałem spędzać dzisiejszego dnia samotnie.
Zabrzmiało to co najmniej dziwnie. Właśnie… Dlaczego akurat dzisiejszy dzień?
- Czy ten dzień jest dla ciebie szczególny i dlatego nie chciałeś go spędzać sam?- Zapytałam prosto z mostu, w myślach wspominając jego zmarłą babcię, czy matkę, która popełniła samobójstwo.
- Tak.- Odpowiedział krótko, zdejmując kurtkę z wieszaka.
Spojrzałam na niego z niemym pytaniem na ustach, podczas gdy on zakładał kurtkę. Nie wiedziałam czy mogę zapytać o co chodzi, więc trochę mnie to wszystko dołowało. Chciałam wiedzieć co go dręczy. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony i po chwili zaśmiał się serdecznie (musiał mieć niezły ubaw, widząc moją skupioną minę.)
Podszedł do mnie i uściskał na pożegnanie.
- Dziś są moje urodziny.- Powiedział ot tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Urr… Urodziny?- Wyjąkałam, patrząc na niego zaskoczona. W życiu bym się nie domyśliła.- Dlaczego mi nie powiedziałeś? Upiekłabym tort albo cos!
- Wystarczyło mi, że spędziłaś ten dzień ze mną.- Odpowiedział zadowolony i podszedł w kierunku drzwi. Nagle zrobiło mi się strasznie smutno. To jego urodziny, a ja nic dla niego nie zrobiłam. I wtedy wpadłam na genialny plan.
 - Poczekaj na mnie!- Krzyknęłam i pobiegłam szybko do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy reklamówkę z prezentem gwiazdkowym, który specjalnie dla niego kupiłam i równie szybko wróciłam na dół.
- To miał być co prawda prezent gwiazdkowy, ale jeśli tak się sprawy mają to zmieniam zdanie. Dostajesz to na urodziny, a pod choinkę wymyślę coś innego.- Powiedziałam.- Wybacz, że nie zapakowane, ale nie spodziewałam się takich atrakcji.
- Ayako, nie trzeba. Naprawdę.- Zaczął się wykręcać, próbując uciec.
- Jeśli teraz wyjdziesz, nigdy ci tego nie wybaczę.- Zagroziłam. Chłopak zatrzymał się nagle i z powrotem obrócił do mnie.
- Skoro tak stawiasz sprawę, to nie mam wyjścia.
Zaśmiałam się krótko, chcąc nabrać pewności siebie.
- Nie wiem czy ci się spodoba..- Zaczęłam kulawo.- Ale od razu gdy to zobaczyłam to pomyślałam o tobie.
Następnie wyciągnęłam z reklamówki szalik i wspinając się na palce, owinęłam mu go wokół szyi.- Wiecznie chodzisz ubrany jakby na dworze było plus trzydzieści stopni. Powinieneś zadbać o siebie.- Dodałam, wręczając mu do ręki rękawiczki.- Wszystkiego najlepszego Keitaro, bracie.- Powiedziałam wesoło i uścisnęłam go mocno.
- Dziękuję Aya…- Zaczął, ale uciął w pół zdania. Zaraz potem dokończył, choć o wiele ciszej.- Siostrzyczko.
Zrobiło mi się znaczniej cieplej na sercu.


26 XI

Rozmawiałam dzisiaj z Akirą… Zapytał mnie czy wybrałam już suknię ślubną! W ogóle o tym nie myślałam w ostatnim czasie, ale chyba faktycznie czas się za czymś rozejrzeć. Przynajmniej poszukam sobie jakiś przykładowych projektów na Internecie, a jak już wróci Kaori to mi pomoże wybrać jakąś olśniewającą kreację:)
Widziałam się dzisiaj z Keitaro. Kupił kilka różnych rodzajów ciastek z najlepszej cukierni w mieście i wpadł na wieczorny seans filmowy. Oglądaliśmy jakąś pokręconą komedię. Bardzo polubiłam wspólne spędzanie wolnego czasu. On chyba też lubi moje towarzystwo, skoro po pracy woli przyjść do mnie na obiad, zamiast wracać do swojego mieszkania, a nudę wieczorną woli „zbić” oglądając filmy ze mną, zamiast iść na jakąś dyskotekę ze znajomymi. Fajne uczucie…

29 XI

Dzwoniłam dzisiaj do Kaori i uprzedziłam ją o moim planie odnośnie sukni ślubnej. Oczywiście bardzo się ucieszyła z mojej prośby. Zastanawiałam się też na zrobieniu z niej mojej druhny… Tyle, że jedna dziewczyna w roli druhny brzmi trochę skromnie a nie mam już nikogo innego, kogo mogłabym poprosić… Hmmm… Muszę to przemyśleć.


2 XII

Kochany pamiętniku!
Dziś odbyła się ostatnia operacja mojej siostry! ;) Jeszcze tylko kilkanaście dni i będę mogła ją zobaczyć. Bardzo się cieszę. Nie będę ukrywać, że strasznie za nią tęsknię.
Akira dzwonił zapytać czy wiem już coś na temat zdrowia Kaori. Naprawdę nie mogę się doczekać, gdy zobaczę ich wszystkich.

6 XII

Pamiętniczku! Z okazji mikołajek wybraliśmy się razem z Keitaro na kręgle. Znów mogłam popisać się swoimi „niesamowitymi zdolnościami”, ale i tak było zabawnie. Keitaro skomentował moją słabą wytrzymałość fizyczna i stwierdził, że powinnam się zapisać na jakieś kursy karate albo samoobrony, aby nabrać krzepy. Ja i krzepa?... Wariat ;)  Jutro wybieramy się razem na zakupy. Keitaro obiecał mi pomóc przy wyborze prezentów gwiazdkowych dla wszystkich moich bliskich ;)

8 XII

Tak jak się wcześniej umówiliśmy, byliśmy wczoraj z Keitaro na zakupach przedświątecznych. Nie powiem, że było łatwo, ale jakoś się udało:) I tak oto:
- Hanako i Junzo dostaną ode mnie kosz z ulubionymi słodyczami i winem,
- Kaori: odtwarzacz mp3 z wszystkimi utworami The Gazette, zielony sweterek z dekoltem w serek i słodycze,
- Uruha: trzy pary czerwonych bokserek z napisem „ Jestem seksowny i wiem o tym”, „Ciasteczko… Mniam… Schrup mnie…” i „ Tak, to co widzisz naprawdę jest taaaakie wielkie!”. Trochę zboczone, ale do Uruhy pasują idealnie. Poza tym dostanie tradycyjnie słodycze, jak wszyscy i sześciopak piwa.,
- Kai: majonez! Poważnie, kupiłam mu słoik majonezu;) książkę kucharką z najnowszymi przepisami, taki żartobliwy fartuszek z napisem : „Jestem królem kuchni! Nie oddam fartucha!” i słodycze,
- Ruki: Długo zastanawiałam się nad tym osobnikiem, aż wreszcie skończyło się na koszulce z napisem „Najlepszy przyjaciel na świecie”, kolorowym breloczku do kluczy i bokserkach w krasnale ;),
- Aoi: skórzany pasek do spodni, bo ja przez pomyłkę zakosiłam (podczas przeprowadzki) jego ulubiony. Teraz będzie miał dwa. Poza tym dostanie jeszcze do pary skórzaną bransoletkę i słodycze.
- Reita: kupiłam nowy skórzany portfel(w tym samym sklepie co prezent dla Aoiego). Zauważyłam, że jego własny jest już w dość kiepskim stanie, a on sam stwierdził, że nie ma czasu na głupoty i nie będzie kupował nowego.
Udało mi się kupić nawet prezent dla Keitaro. Wybrałam moment, gdy ten wyszedł do toalety. Kupiłam dla niego cyfrową ramkę na zdjęcia. Będzie mógł stworzyć swoją własną kolekcję zdjęć, podobną do tej z mojego domu, ale w przenośnej wersji ;)

10 XII

Jeszcze tylko niecałe dwa tygodnie i zobaczę całą moją rodzinę! Nie mogę się doczekać! Odliczam godziny! ;)


14 XII

Keitaro wpadł dziś na popołudniową herbatę. Dzwoniła do mnie mama Akiry! Całkiem o niej zapomniałam! Wypytywała co u mnie i dlaczego jej nie odwiedzam. Zakryłam się przygotowaniami do powrotu Kaori. Wybaczyła. Jej też muszę kupić prezent. A raczej całej trójce… Tylko co?...
                                                           ***
Wyszłam do sklepu i każdej z nich kupiłam zestaw kosmetyków adekwatny do wieku każdej z nich. Powinny być zadowolone;)

18 XII

Każda godzina przybliża mnie do spotkania z Kaori… ;) Akira dzisiaj dzwonił. Mają wrócić do kraju dwudziestego drugiego grudnia późnym wieczorem, koło północy.  Czyli i tak zobaczę ich dopiero następnego dnia… ;( Chwilę później zadzwoniła Hanako. Ich pobyt nieco się przedłuży. Mają wykupione bilety do domu na dwudziestego drugiego, czyli wrócą dwudziestego trzeciego z samego rana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz